Sukienka i spodenki szyte na podstawie wykroju z tegorocznej dziecięcej Burdy. Oba kroje proste i przyjemne w szyciu.
Sukienka (tutaj nr 642) nie ma umieszczonych w oryginale wstawek z koronki bo materiał sam w sobie jest dość strojny. Zapięcie zrobiłam na zamek a podkroje wykończyłam bawełniana lamówką - gotową rzecz jasna.
Spodenki (tutaj nr 605) w szyciu były super fajne. Wykorzystałam cienka bawełnę w kolorze beżowym. Aby były dziewczęce dodałam różowe wykończenie nogawek (bardzo kiepsko wykonane) i paska. W pasie mają gumeczkę a sznureczki to jedynie atrapa :)
Minionego lata szyłam tez nakrycia głowy ale to już historia do odrębnego posta... zapraszam wkrótce.
A wracając do tego co teraz... nasz wczorajszy wypiek:
Cześć Ula! Widzę, że u ciebie też pierniki:) Nie ma to jak świątecny klimat!
OdpowiedzUsuńo matko ile piernikow :) chyba musze tez zaczac cos piec :P
OdpowiedzUsuńKasia, Magda.. miałam małych pomocników... którzy dzielnie wałkowali i wycinali (przez 30 minut) a potem jeszcze dzielniej jedli... ale ciasta było z 1 kg mąki więc kończyłam sama jak towarzystwo już spało...
OdpowiedzUsuńAle góra pierniczków:] śliczne i juz czuję ich zapach.
OdpowiedzUsuńPyszności, wszyscy maja pierniki mam i ja :-)
OdpowiedzUsuń