Wybrałam Kubusiową bawełnianą zasłonę kupiona kiedyś w SH i Wiewiórkową bawełnę pościelową i korzystając z dobrego serca i humoru moich dzieci uszyłam trzy poszewki :) Poszło dość sprawnie...
Okazało się, że do koordynatorki akcji mam przysłowiowy rzut beretem więc gdy tylko się ogarnę z nowa fala chorób dostarczę uszyte poszewki....
Wszystkich szyjących zachęcam do przyłączenia się do akcji...
Pozdrawiam
Przyłączone, uszyte, wysłane :D
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, szkoda że nie mam maszyny :/ takie akcje dają dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńo masakra do szycia poszewek to ja sie nie pisze :P
OdpowiedzUsuńpewnie wyszlyby koslawe jak nei wiem a i tak musialabym recznie zszywac :P to by dzieci zamiast poszewek mogly miec worki na buty :P
ale kibicuje akcji :) niech maja maluchy kolorowe sny :)
Szkoda, że z maszyną nasza współpraca nie układa się najlepiej ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno Twoje poszewki będą pociecha dla maluchów.
Kochana trzeba czesciej do niej siadac i sie ulozy... to swietna motywacja :)
UsuńPoszewki są już w dobrych rękach :)
OdpowiedzUsuńZachęcona propozycją i ja przyłączam się do akcji,mam czas,chęci i materiały,więc myślę,problemów nie będzie....
OdpowiedzUsuń