1) wzięłam się za szycie gdy miałam mało czasu i dwoje z trójki dzieci nie spało
2) nie sfastrygowałam zamka
3) nie przemyślałam ustawień maszyny....
I tym sposobem szybka wymiana zamka w zimowym kombinezonie zaowocowała szukaniem w głowie i w rodzinie kombinezonu na koniec zimy :) Ten odnawiany nie nadaje się nie tylko do noszenia ale i pokazania tutaj... (dobrze że nie był nowy i mógł służyć nauce bo i tak nie dało się go nosić).
Potem było już lepiej bowiem motylkowa narzuta pięknie prezentuje się na łóżku córeczki.
Przyszły zamówione przeze mnie metki :)
Ząbkowa para trafiła do Pani Doktor - zbliżenie na detale:
Udało mi się szybko i ładne wszyć nowy zamek:
i metkę do pokrowca na tablet:
Miałam kroić ale niestety z przyjemnościami zderzyła się rzeczywistość --> witaj desko do prasowania...
super masz te metki :) gratuluje własnej "marki" ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję też mi się podobają :)
Usuńmetki są bardzo ładne ;-)
OdpowiedzUsuńNie no nie wierzę , że nic się nie da zrobić, pewnie wykombinujesz coś i to co się zepsuło naprawisz i kombinezon będzie jak nowy.Metki są świetne .
OdpowiedzUsuńNaprawde nic, zero ani ani ... trzeba przyjac ta porazke na klate i (s)zyc dalej :)
OdpowiedzUsuńnic się nie martw każdy ma czasem jakąś wpadkę :) głowa do góry i szyj dalej !!bo sukcesów więcej masz
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetne masz te metki, 100% profesjonalne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D