"Potrzeba matką wynalazków" to wiadomo nie od dziś. Tomuś zaczął wykazywać wzmożone zainteresowanie metkami :-) pomyślałam więc, że powinnam mu uszyć metkownicę. Inspiracji w sieci nie brakuje ale mi się marzyło coś oryginalnego. Nałożyły się na to wcześniejsze przemyślenia czym zastąpić w krokodylu falującą tasiemkę, by wypustki na grzbiecie były bardziej widoczne. I wtedy kulki się stuknęły i powstała myśl* - krokodyl metkownica:
Z całą masą różnych metek tj. tasiemki bawełniane, satynowe, gumki, suwak itd przeszyte porządnie 3 razy by się nie wyrwały:
Od spodu gładki - idealnie przytulankowy:
Mniejszy o 50% od swojego taty:
I od razu do wykorzystania:
POLECAM (się) :)
* Był taki kawał o blondynkach (jestem naturalną blondynką): Aby powstała myśl w mózgu muszą się stuknąć dwie kulki. A jakie mamy blondynki: bezkulkowe, jednokulkowe i dwukulkowe z przegródką :D
jejku ale słodziak ciumka metkowego krokodyla :) fajny inny pomysł na te metunie. Jak widać bardzo przypadł do gustu
OdpowiedzUsuńno tak słodziak testuje :D:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
krokodyl cudny :) i widać mu zębiska :)
OdpowiedzUsuńa czy takiego krokodyla do "ciamkania" mozna sobie zamówić ?
UsuńJasna sprawa :) zapraszam na maila lub pw ;)
UsuńKawał o blondynkach pierwsza klasa (jestem blondynką .... Ciemną <--- jakkolwiek to brzmi) ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na metkowego krokodyla na prawdę przedni i jak widać smakuje :D
Pomysł świetny, a wykonanie perfekcyjne.
OdpowiedzUsuńO Jezu jaki cudny krokodyl i jego właściciel :) Superowy :)
OdpowiedzUsuńPo mojej dzisiejszej napaści na pasmanterię powstanie wersją dla dziewczynki :)
OdpowiedzUsuń